Kilka słów o moim największym wrogu
Komentarze: 0
Hey
Teraz ten kto czyta tą notkę niech weźmie przed siebie miskę bo zaraz zwymiotuje jak wypowiem imię mojego najwięszego wroga. No więc jest nim....jest nim...... a może lepiej nie będę mówić co??? Jak myślicie?? A zresztą, raz się żyje... no więc mój największy wróg toooo...... Michał P., o fuujjjjjjjj!!!!!! Jak go widze to mi się niedobrze robi.... No więc owy "Nietoperz", no właśnie...nietoperz. Nazywamy go tak bo ma wielkie odstające uszy... No więc nietoperz to największy oblech wszechświata.... Od mniejwięcej pół roku z kumpelami prowadzimy z nim wojnę. A wszystko zaczęło się od tego że ciągle za nami łaził... Jednym słowem myślał że jest w towarzystwie jago najlepszych przyjaciółek... Ale my nienawidziłyśmy go... Chciaż okazywałyśmy mu to na każdym kroku on myślał że sobie żartujemy... I tak łaził i łaził za nami aż w końcu nie wytrzymałam i mu powiedziałam prosto w twarz .że go nienawidze... W taki sposób odczepił się od nas na jakiś miesiąc a później zaczął się z nas nabijać itd. i tak zaczęła się wojna... Nawzajem się kłócimy i tak do dzisiaj... Ale najbardziej mnie wkurza to że on nas obraża przez gg a w twarz się boi powiedzieć... W szkole nas unika ciągle, kryje się itd. Tak więc próbujemy stworzyć z kumpelami misterny plan zniszczenia raz na zawsze nietoperza... Jeśli ktoś ma pomysł na zniszczenie takiego gnojka, niech mi o tym powie i byćmoże pomoże nam go upokorzyć...
Dodaj komentarz